Lato ostatnio wygryzło trochę wiosnę i niecałe 30 stopni dają się we znaki, a to z kolei wiąże się z odczuwalną koniecznością zmiany garderoby. Nie lubimy się z latem - źle znoszę słońce, a odrobina za dużo ciepła sprawia, że automatycznie słabnę i robi mi się niedobrze. Nie wspominając o opaleniźnie, przed którą bronię się co roku rękami i nogami. Zazwyczaj skutecznie, choć zeszły lipiec wspominam z dreszczykiem. Tubka kremu z filtrem 50+ postanowiła zrobić mi psikusa i z dnia nad Adriatykiem pozostał biały ślad w miejscu stanika. I purpurowa skóra poza nim.
Letnie ubrania też nie są moimi ulubionymi. To może być kwestia już samego skojarzenia z upałem, klejącym ciałem, spoconymi ludźmi dookoła i nietrwałością makijażu - nieważne. Zdecydowanie wolę przywdziewać płaszcze i czuć na twarzy powiew lekko chłodnego powietrza. Jestem zimnolubna. Kiedy w grę wchodzi wybór ubrań, rezygnuję z krótkich spodenek. Mam może z trzy, cztery pary i przyznaję - nosiłam je w zeszłe lato, ale do tej pory nie czuję się do nich przekonana - to zwyczajnie nie mój klimat. Plus, kiedy wybieram szorty jestem zmuszona zrezygnować z moich ulubionych par butów, na rzecz jedynych pasujących białych conversów. A trampki to zdecydowanie nie są buty dla mnie.
Alternatywa dla sukienek i szortów
Uwielbiam sukienki i za czerwcowe postanowienie uznałam uzupełnienie szafy w coś nowego, przewiewnego i wygodnego, a przy tym nie sportowego. Mam sporo wieczorowych, których nawet nie zdążyłam wychodzić. Ale w lato co mi po welurowej, obcisłej sukience, kiedy stopi się razem ze mną. Za najlepszą alternatywę zarówno dla sukienek, szortów i spódnic uważam kombinezony. W sieciówkach mamy od jakiegoś czasu na tyle szeroki wybór, że możemy powybrzydzać i przebierać w tych dopasowanych i luźnych, na ramiączkach i bez nich, czerwonych, białych, przewiewnych, z lnu, i z wiskozy, na dzień i na wieczór. Sama mam w swojej szafie cztery różne, w tym jeden, w którym lubiłam chodzić jesienią - z długim rękawem. Dziś pokażę wam mojego faworyta - czarny, lejący, z falbanami pod dekoltem i gumą na talii. Jest wykonany z wiskozy z domieszką elastanu, wyjątkowo wygodny, jeszcze bardziej efektowny i idealnie sprawdzi się u osób, które lubią odkrywać ramiona.
Kombinezon na lato - total black
Kombinezon ze zdjęć kupiłam w zeszłym roku, podobnie jak pozostałe trzy. Teraz myślę o czymś innym, o fajnym, mniej oczywistym kroju i w idealną porę trafiłam poniższe modele.
Wszystkie pochodzą z internetowego sklepu Choies i są w bardzo przystępnych cenach - najdroższy z nich kosztuje niecałe sto złotych. W każdym przypadku mamy do czynienia z poliestrem, ale przy takich kosztach chyba nie powinniśmy wymagać więcej. Dodatkowo - sklep oferuje darmową wysyłkę i to przy braku warunku minimalnej kwoty zamówienia. Jeśli któryś wam się spodobał, wystarczy kliknąć w tytuł pod zdjęciem, lub zwyczajnie - w sam obrazek. Link automatycznie przeniesie was na stronę produktu. Enjoy!

Pzrepiekny kontrast, Twojej białej, nieskazitelnej delikatnej skóry i czarnego kombinezonu!
OdpowiedzUsuń