Ostatnio trochę główkowałam nad blogiem. Moje ośmiomiesięczne doświadczenie, pozwala mi teraz realnie patrzeć na pewne sprawy z nim związane i Ameryki nie odkryję, jak powiem, że czasowo pisanie W TAKIEJ FORMIE W JAKIEJ BYM CHCIAŁA, zdecydowanie mnie przerosło. Dlatego formuła bloga odrobinę ulegnie zmianie, co pewnie wkrótce same zauważycie. Tak czy siak - myślę, że mimo niektóre wybory kosztują - korzyści będą obopólne ;)
W ten sposób postanowiłam wprowadzić trochę bardziej osobiste posty, o ile to co teraz tworzę, można nimi nazwać. New in, czyli najciekawsze nowości, które ostatnio pojawiły się na moim wieszaku/półce.
Enjoy!
Moja absolutnie ulubiona ostatnia zdobycz z sh. I pierwsza torebka na łańcuszku, jaką kupiłam. A on - czego na zdjęciu nie widać, jest stosunkowo krótki, co daje fajny efekt. + skóra.
Najładniejszy kolczyk, jaki od przekłucia nosa (5 lat?) miałam okazję nosić. Dostępny w claire's. Ten dostałam na urodziny, bo swój wcześniejszy - złoty, nieszczęśliwie zgubiłam. Nieszczęśliwie, bo w dniu gdy pierwszy raz go założyłam :) To biżuteria przystosowana do płatka ucha, dlatego jeśli planujecie taki, lub podobny zakładać jako septum - polecam ostrożność. Jest bardzo delikatny i przy rozchylaniu kółka, łatwo można go zniszczyć.

Brak komentarzy: